Wednesday, January 29, 2014

Historyjka ze sklepu :

Pytam sprzedawcę :
" Ile to kosztuje ?"
- "1800 Rps " odpowiada.
Myśle sobie, że to tyle nie kosztuje, to nie możliwe, pewnie cena jest o 50% zawyżona dla mnie.
Więc nie okazuję zainteresowania kupnem tego i oglądam inne rzeczy. 
Sprzedawca zauważa to i mówi że specjalna cena dla mnie to 1400 Rps.
Odpowiadam, że to i tak za drogo i że nie jestem zainteresowana kupnem. On na to pyta się ile jestem w stanie zapłacić ? Odpowiadam, że 500 Rps.
Wkurza się strasznie, okazuje niezadowolenie i burka coś pod nosem po nepalsku w stylu, że to nie możliwe i że sobie chyba żartuję.
Wychodząc ze sklepu, słyszę wołanie za mną - że dobrze, że mi to sprzeda za1000 Rps, ale że to będzie już bez żadnego zarobku dla niego.
Ale ja nadal mowię, że nie jestem zainteresowana i że mogę za to zapłacić 500 Rps.
I ku mojemu zdziwieniu pomimo tego, że sprzedawca narzeka, kręci głową, sprzedaje mi w końcu tą rzecz za 500 Rps.

Niemożliwi są z tymi cenami.
Nigdy nie wiadomo ile co kosztuje.
Jednego dnia jabłka kosztują 200 Rps za kilogram ( 2 $ ) .
Następnego dnia te same jabłka mogą kosztować już 400 Rps, czyli dwukrotnie więcej.

Tak samo widziałam piękny stary tybetański stół, pytałam o cenę stołu tego samego sklepikarza i trzy razy cena była inna. Raz mi powiedział 20 tyś Rps, innym razem 18 tyś Rps ( i to już miała być cena bez jego zarobku ) a w końcu sprzedał mi stół za 15 tyś Rps i jeszcze mi go przywiózł do hotelu.

I nie ważne, że nepalski znam i tu mieszkam - zawsze próbuje mi się sprzedać rzeczy drożej.
Czasami przeszkadza mi to w działaniu, bo muszę najpierw prosić znajomych nepalczyków żeby ceny produktu który chcę kupić wcześniej dla mnie sprawdzili.
Łatwiej byłoby mi tu funkcjonować gdybym nie musiała ciągle walczyć o właściwe ceny ze sklepikarzami i tłumaczyć im, że tu mieszkam i że nie jestem turystką.
I tak czesto słyszę odpowiedź, że jestem biała, więc kasę mam, co mi tam więc zależy zapłacić za produkt więcej...
Och, czasami bycie w Nepalu jest trudne. Ale tak wybrałam i są tego też trudne strony.
Staram się jednak doceniać i zauważać to co jest tu piękne, proste i cenne.
Himalaye, klasztory buddyjskie, nauki Buddhy, zapach kadzideł na ulicach, dobre proste jedzenie, wolność w sercach ludzkich, życzliwość i prostota w byciu a także relacje rodzinne, które tu są bardzo mocne i ważne.
Nepal jest piękny, choć nie jest to łatwe miejsce do życia dla kogoś z zachodu.
Co innego być tu na chwilę w podróży - co innego mieszkać tu.
Ale nie wybrałabym inaczej.

No comments:

Post a Comment