Thursday, January 9, 2014

Cztery godziny spóźnił się elektryk na umówione spotkanie w hotelu.
Przyszedł w momencie kiedy akurat prąd wyłączyli.
W Nepalu jest " load shedding " i prądu nie ma 14 h dziennie.
Na tydzień do przodu są komunikaty powiadamiające o tym kiedy prąd jest wyłączany.
W dużej mierze mamy opóźnienie w otwarciu hotelu przez brak prądu i ciągłe spóźnianie się pracowników, kontraktorów.
Spóźniają sie natomiast z uśmiechem i kompletnie nie rozumieją tego że sie spóźnili, nawet kiedy jest to pare godzin jak w tym przypadku 4h. Usłyszałam że : " no ale o co chodzi, przecież już jestem "
Spóźniają sie tu wszyscy wszędzie.
I wszyscy to przyjmują normalnie, czekają.
Do tego jeszcze jak przyszedł to zaczął od picia herbatki.
No dla mnie szokujące i cieżko sie przyzwyczaić mi do tego że ciągle wszyscy tak się tu spóźniają.
Jestem chyba jedyną osobą wsród moich znajomych tu która przychodzi na czas. Nauczyłam się już mieć przy sobie zawsze książke żeby tak bezczynnie nie siedzieć czekając.

Fajnie jest nie śpieszyć się, móc nie biec, nie gnać i nie mieć tego poczucia że muszę ze wszystkim zdążyc co bliskie jest nam na zachodzie. Ale fajnie też mieć szacunek do innych i ich czasu.
Ale skoro tu jest tak że wszyscy się ciągle spóźniają to trudno mówić o tym że jest to brakiem szacunku dla drugiej osoby. Bo tu się nikt o to nie obraża, nie unosi. Tu po prostu tak jest.

No comments:

Post a Comment