Tuesday, November 19, 2013

Dzisiaj rano w naszej okolicy na obrzeżach Kathmandu nie można juz kupić żadnych warzyw, bo ich po prostu nie ma. Przez cały tydzień nie było transportu z wiosek do miasta, więc brakuje w sklepikach warzyw, jajek, mleka.
Na śniadanie jemy więc ryż ze szpinakiem - z ogródka sąsiadki.
Jestem ciekawa co na to dzieci, - ryż ok, ale szpinak ?

Jutro wszystko ma ruszyć, szkoły sie otworzą, urzędy tez, transport bedzie.
Wyniki wyborów bedą nam znane do dziesięciu dni maksymalnie. Trzeba zebrać wyniki z oddalonych wiosek w Himalayach, gdzie często brakuje dróg a tym samym dostępu do transportu.
Moj mąż wraca pieszo z wioski w Himalayach, powinien dojść do Kathmandu dziś wieczorem.
Jest słonecznie, pięknie choć noce są juz bardzo zimne, śpimy w czapkach, polarach, śpiworach i dodatkowych kołdrach a o siódmej nad ranem wychodzimy na ogród złapać promyki słońca.

No comments:

Post a Comment