Monday, March 17, 2014

Oczywiście, że szkoła w Nepalu też uczy.
Nie chcę zabrzmieć jak ktoś kto jest przeciwny...
Nie o to mi chodzi.

Na pewno uczy dyscypliny a moje dzieciaki potrzebują bo to trzy wiatry w polu :-)
Uczy odpowiedzialności, życzliwości, tego że sobie trzeba wzajemnie pomagać i ćwiczy dzieciaków pamięć. Bo jak tak non stop ten alfabet klepią w kółko i zauważyłam, że się wszystkiego na pamięć uczą, to potem tą pamięć mają dosyć dobrą.
Co fajne też i bardzo mi się podoba że takie maluchy już medytacji uczą, - pozycji siedzącej, wymowy mantry , OM, i tego żeby mieć szacunek do miejsc świętych , mądrości zawartej w hinduiźmie.
Moje dzieciaki potrafią hymn nepalski zaśpiewać ( dziewczynki mają cztery latka ) więc szkoła owszem uczy. Chodzi mi tylko o to, że za wcześnie, że za dużo wymaga, że za dużo pracy domowej, i że jest dla wybranych, bo nie jest dla wszystkich.
To chciałam napisać, pokazać. Nie chce aby mnie zrozumiano, że jestem nie za posyłaniem dzieci do szkoły bo absolutnie nie !- jestem za tym aby stworzyć edukację dla wszystkich dzieci, przyjazną, dostępną, dostosowaną do potrzeb tego kraju, czyli taką jaka jest ogólnie potrzeba, powszechną, łatwą i darmową.
I coraz poważniej myśle o otworzeniu takiej szkoły w Nepalu.





No comments:

Post a Comment