Monday, December 2, 2013

Jechałam dziś słynnym " micro " do dzielnicy turystycznej i wszędzie zauważam dzieci cieżko pracujące - czy to w restauracjach, czy na ulicy - wszędzie.
Za marne grosze - często za 1$ dziennie plus wyżywienie wykonują ciężkie prace.
W dzielnicy turystycznej tak ich nie widać bo oburzałoby to turystów. Ale wystarczy wejść do nepalskich lokalnych restauracji i dzieci pracują na kuchni, na zmywaku.
Dziecko które pracuje w micro, którym jadę - jego praca polega na otwieraniu i zamykaniu drzwi micro, nawoływaniu ludzi poprzez krzyczenie głośno trasy jaką micro pokonuje, przyjmowaniu opłat za bilety.
Chłopczyk wygląda na osiem - maksymalnie 10 lat.
Założę sie, ze pewnie jest żywicielem rodziny, która mieszka na wiosce.
Często rodzina posyła dzieci do Kathmandu, celem wykonywania pracy.
Życie na wiosce jest trudne, bardzo trudne. Praktycznie nie możliwe jest mieszkającym na wiosce mieć jakieś dochody, jakiś income.
Biedne rodziny stawiane są wiec w trudnej sytuacji posłania jednego członka rodzina do miasta aby zarabiało i utrzymywało rodzine.

Coraz częściej zauważam, ze Nepal pomimo swojego piękna, którego mu nie odbieram - ma tez swoje ciemne strony, miejsca.

No comments:

Post a Comment