Samochód zamówiłam na godzinę 17:00. Ale przyjeżdża całkiem o nepalskim czasie czyli o godzinie 18:20. Ja sie juz nawet nie denerwuje, przyzwyczailam sie do tego, ze tu sie tak wszyscy spóźniają i wiem tez ze osoba czekająca, zawsze zaczeka.
Po drodze tylko szybko wykonujemy tel do szpitala, ze sie spóźnimy pewnie około godziny na umówioną wizytę.
Pomimo tego ze sie spóźniamy i tak czekamy pod drzwiami gabinetu kolejne pól godziny.
Spóźniają sie widocznie wszyscy, więc tak wychodzi ze zawsze trzeba czekać.
Lekarz nas przyjmuje w małym dość brudnym gabinecie gdzie boje sie dotykać czegokolwiek.
Jego angielski jest super, więc nie muszę sie produkować po nepalsku.
Odpowiada mi jego diagnoza i podejście. Jest pierwszym lekarzem, którego spotkałam w Nepalu, który mówi ze nie lubi przepisywać leków czy antybiotyków i woli żeby organizm bronił sie sam. I ze przepisuje leki kiedy czuje ze jest to naprawdę konieczne. Super ! Właśnie znalazłam lekarza w Nepalu jakiego szukałam. Zeszłej zimy dzieciaki chorowaly mi dużo, myśle ze na 10 wizyt u lekarza, 10 razy dostaliśmy antybiotyk. O ile pamietam podałam go dzieciom tylko raz, kiedy czułam ze ich organizm jakoś nie może sobie sam z chorobą poradzić. W pozostałych sytuacjach radzilismy sobie sami, a właściwie podpierając sie ayurweda, lokalnymi ziolami i wiedzą dziadka, który o naturalnym leczeniu wie bardzo dużo.
" Turmeric ". Zioło. Po polsku kurkuma. Działa cuda. Działa zawsze. Nazywany jest w Indiach złotym lekarzem.
Często go stosujemy na rożne rzeczy. W Nepalu często stosuje sie go do odkazania ran, działa bakteriobójczo i antyzapalnie.
Ja podaje go dzieciom kiedy te zaczynają kaszleć a także kiedy mają wysoką temperaturę, bo skutecznie ją obniża.
Tu stosuje sie go także do leczenia ran i rożnych chorób skórnych, jest dobrym antysepetykiem.
Na zachodzie stosuje sie kurkume przy leczeniu chorób nowotworowych i choroby Alzheimera.
W kuchni hinduskiej i nepalskiej jest nieodłącznym składnikiem wszystkich potraw.
No comments:
Post a Comment