Ja tam przyjechałam do Nepalu i absolutnie nie zamierzam go zmieniać.
Chyba w sumie przecież chodzi o tak, jak sie juz podróżuje żeby zobaczyc inne kultury, inne sposoby myślenia i działania.
Ja nepalczykow cenie za otwartość i życzliwość.
I za to, ze są blisko serca, ze są serdeczni, rodzinni i uczyni.
Owszem, są głośni, hałaśliwi, spóźniają sie zawsze, łatwo ich urazić i często z byle powodu sie obrażają.
Ale to i tak czyni ich w moim przekonaniu oczywiście, nacją ktora jest bardzo blisko swoich korzeni, ktora ceni proste życie, spotkanie z drugą osobą. I to co w nich najpiękniejsze to dla mnie to, ze potrafią sie z łatwością dzielić.
Nie raz widziałam jak dzieciaki dzieliły jednego cukierka na pare małych kawałków, żeby obdzielic siebie nawzajem. Wiele razy zdarzyło mi sie, ze ktoś tylko znajomy mi z widzenia, opłacił moj bilet w autobusie. Nawet nie miałam okazji podziękować. Ostatnio będąc w Thamelu (dzielnicy turystycznej) z moim starszym dzieckiem, zdarzyło nam sie, ze obok siedzacy przy stole w restauracji nepalczyk zafundował mojemu dziecku lody. I nie, nie był to moj znajomy.
Nepal jest piękny, prosty i zarazem skomplikowany. Żeby go prawdziwe doświadczyć i poznać trzeba go przyjąć takim jaki jest. Odpuścić te brudne toalety, zimną herbatę, kiepski angielski przewodnika i doświadczać, doświadczać i wrócić do domu odmienionym. Albo nie wrócić i zostać w Nepalu na dłużej.
No comments:
Post a Comment