Umowa najcześciej słowna.
Kto by się bawił w zawieranie umowy pisemnej. Może to też jest kwestia tego iż duża część populacji nie potrafi pisać i czytać.
Wszelkie naprawy i przystosowanie mieszkania do zamieszkania ponosi - podnajemca.
Sam musi sobie szybę wybitą w oknie wymienić.
Sam musi naprawić przeciek wody spod umywalki w kuchni.
Naprawić płot, założyć lampy czy kinkiety w mieszkaniu.
Położyć podłogę - najcześciej wykładzinę, bo w mieszkaniach najcześciej podłoga to tylko beton. Czasami zdarza się podłoga z kamienia, a podłoga drewniana to już tylko w mieszkaniach z najwyższej półki.
To wszystko należy do osoby podnajmującej mieszkanie.
Właściciel daje tylko klucz, często niestety do średnio przystosowanego mieszkania do zamieszkania.
To jest tu normalne. Nikogo tu nie dziwi.
Nie ma okresu wypowiedzenia, można opuścić mieszkanie z dnia na dzień.
Często jest też tak, że właściciel mieszkania szuka podnajemcy który pochodzi z tej samej kasty.
Bo to ta sama tradycja, te same święta, mowa. Bo to ich łączy.
Bo taka jest ich religia i wiara.
I wcale nie jest to łatwe znaleść fajne mieszkanie do wynajęcia.
Choć ofert jest dużo to bardziej właściciel wybiera sobie tego komu mieszkanie chce podnająć.